romario
2005-09-28 10:44:13 UTC
Miejsce akcji: salon sieci ORANGE , Gliwice, ul.Zwycięstwa,
Czas: ok. godz. 16:15 ; 26.09.2005
Fabuła:
Miałem niesamowitą nieprzyjemność dokonać próby rozwiązania umowy o
świadczenie usług telekomunikacyjnych w sieci ORANGE. W w/w salonie
znajdowało się dość sporo osób o tej porze dnia. Swoją ofertę przedstawiały
w biurze obługi klienta 4 miłe panie, w kasie pieniążki przyjmował 1 miły
pan, zaś na stanowisku serwisowym klientów obsługiwała jedna miła pani. Jak
się okazało, aby rozwiązać umowę można to zrobić jedynie na stanowisku
serwisowym do którego była spora kolejka. Panie w biurze obsługi
stwierdziły, że one podpisują tylko nowe umowy lub przedłużają istniejące -
rozwiązać tylko w Serwisie, w którym drugie stanowisko było nieczynne.
Zająłem grzecznie miejsce w kolejce i czekam na swoją kolej - przy
stanowisku serwisowym osługiwanych jest 2 panów. Mija 30 minut - jeden
mniej cierpliwy klient wychodzi przede mną z kolejki (jak się potem okazało
był to strzał w 10-kę) - jestem o 1 miejsce bliżej. I tak mija kolejne 60
minut, po których wreszcie 2 panów zostaje załatwionych i odchodzą od lady.
W tym czasie nikt nie zainteresował się powiększającą się kolejką do serwisu
i nie uruchomiono 2-ego stanowiska. 2 Panie z Biura Obsługi ulotniły się na
zakupy, Pan w kasie też dostał jakiś telefon od kierowniczki i nie było go
przez co najmniej 20 minut - co spowodowało pojawienie się drugiej kolejki -
tym razem do kasy. Generalnie można powiedzieć krótko o tym salonie -
totalna olewka klienta, niekompetencja, ""burdel na kółkach" - tylko można
pozazdrościć takiej organizacji pracy przez kierownika. I później takie
salony wpływają na opinię o operatorze. Ja z taką obsługę serdecznie
dziękuję.
Pozdro.
Czas: ok. godz. 16:15 ; 26.09.2005
Fabuła:
Miałem niesamowitą nieprzyjemność dokonać próby rozwiązania umowy o
świadczenie usług telekomunikacyjnych w sieci ORANGE. W w/w salonie
znajdowało się dość sporo osób o tej porze dnia. Swoją ofertę przedstawiały
w biurze obługi klienta 4 miłe panie, w kasie pieniążki przyjmował 1 miły
pan, zaś na stanowisku serwisowym klientów obsługiwała jedna miła pani. Jak
się okazało, aby rozwiązać umowę można to zrobić jedynie na stanowisku
serwisowym do którego była spora kolejka. Panie w biurze obsługi
stwierdziły, że one podpisują tylko nowe umowy lub przedłużają istniejące -
rozwiązać tylko w Serwisie, w którym drugie stanowisko było nieczynne.
Zająłem grzecznie miejsce w kolejce i czekam na swoją kolej - przy
stanowisku serwisowym osługiwanych jest 2 panów. Mija 30 minut - jeden
mniej cierpliwy klient wychodzi przede mną z kolejki (jak się potem okazało
był to strzał w 10-kę) - jestem o 1 miejsce bliżej. I tak mija kolejne 60
minut, po których wreszcie 2 panów zostaje załatwionych i odchodzą od lady.
W tym czasie nikt nie zainteresował się powiększającą się kolejką do serwisu
i nie uruchomiono 2-ego stanowiska. 2 Panie z Biura Obsługi ulotniły się na
zakupy, Pan w kasie też dostał jakiś telefon od kierowniczki i nie było go
przez co najmniej 20 minut - co spowodowało pojawienie się drugiej kolejki -
tym razem do kasy. Generalnie można powiedzieć krótko o tym salonie -
totalna olewka klienta, niekompetencja, ""burdel na kółkach" - tylko można
pozazdrościć takiej organizacji pracy przez kierownika. I później takie
salony wpływają na opinię o operatorze. Ja z taką obsługę serdecznie
dziękuję.
Pozdro.